Debord, społeczeństwo spektaklu i wojna na Ukrainie
Z Pawłem Mościckim, autorem książki „My też mamy już przeszłość. Guy Debord i historia jako pole bitwy”, rozmawia Rafał Górski, redaktor naczelny Tygodnika Spraw Obywatelskich.
Coraz bardziej chore, a zarazem coraz potężniejsze społeczeństwo wszędzie uczyniło świat środowiskiem i dekoracją swojej choroby, a zatem zamieniło go w chorą planetę.
Guy Debord
Postrzegał swoje czasy jako nieustającą wojnę, zaś całe jego życie było zaangażowaniem w tworzenie strategii.
Giorgio Agamben
Sztukę wojenną można określić jako umiejętność dostrzegania właściwych, sprzyjających zwycięstwu momentów bitwy. To one, pojawiając się na chwilę w zgiełku wojny, mogą odsłonić nowe możliwości, a ich wykorzystanie – odmienić układ sił.
Paweł Mościcki
- Kim był Guy Debord?
- Gdyby Debord dziś żył, to co by mówił na temat wojny na Ukrainie? Czy zgodziłby się z Benjaminem Abelow, autorem książki „Jak Zachód wywołał wojnę na Ukrainie. W jaki sposób polityka USA i NATO doprowadziła do politycznego kryzysu, wojny i ryzyka konfrontacji”.
- Życie społeczeństw, w których panują nowoczesne warunki produkcji, przypomina olbrzymie zbiorowisko spektakli.
Czy książka „Społeczeństwo spektaklu” jest aktualna?
- Proszę odszyfrować tytuł Pana książki: „My też mamy już przeszłość. Guy Debord i historia jako pole bitwy”.
- Historię tworzą aktywne, zdeterminowane mniejszości, a nie większość, która rzadko ma jasne i trwałe wyobrażenie o tym, czego naprawdę chce – to fragment manifestu Teda Kaczynskiego „Społeczeństwo przemysłowe i jego przyszłość”. Czy Guy Debord zgodziłby się z Unabomberem? Czy jest coś, co ich łączyło?
- Nie zmieniłem, jak inni, poglądów raz czy kilka razy, w miarę jak czasy się zmieniały; to raczej czasy zmieniały się zgodnie z moimi poglądami. Wystarczający powód, żeby nie cieszyć się sympatią współczesnych.
Kim byli wrogowie Deborda? Kim dziś byliby jego wrogowie? - Jak dziś stawiać opór społeczeństwu spektaklu?
Muzyka „Also Sprach Zarathustra – Einleitung” – Kevin MacLeod, CC BY 3.0