W poszukiwaniu ciszy – o walce z zanieczyszczeniem hałasem
Dużo mówi się o negatywnym wpływie smogu i złym stanie powietrza, dzięki czemu, coraz bardziej świadomi problemu, zaczęliśmy podejmować działania dążące do poprawy sytuacji. Niewiele jednak dzieje się w kwestii drugiego największego źródła zanieczyszczenia środowiska, jakim jest hałas. Według ostatnich badań Europejskiej Agencji Środowiska (EEA), aż co piąty Europejczyk jest narażony na jego nadmiar.
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że hałas wpływa negatywnie nie tylko na nasz słuch. Głównie atakowany jest układ nerwowy oraz hormonalny – rozdrażnienie, agresja, niepokój i stres, które sprzyjają wydzielaniu adrenaliny i kortyzolu, mogą być właśnie skutkiem długotrwałej ekspozycji na zbyt głośne dźwięki. Prowadzą one do chronicznych zaburzeń snu i zmęczenia, które mogą poskutkować nawet depresją. Według EEA „długotrwałe narażanie na hałas w środowisku powoduje 12 000 przedwczesnych zgonów i co roku w Europie przyczynia się do 48 000 nowych przypadków choroby niedokrwiennej serca”. Nie należy więc bagatelizować tego problemu i sprowadzać go jedynie do osobistych preferencji, czy mówienia, że jeśli ktoś chce hałasu uniknąć, może się wyprowadzić z miasta…
Liczby mówią same za siebie – ponad 100 milionów Europejczyków jest narażonych na szkodliwe dla zdrowia dźwięki o natężeniu co najmniej 55 decybeli. To tak, jakbyśmy stale byli otoczeni dyskutującymi ludźmi. Ciężko byłoby się wtedy skupić, a tym bardziej odpocząć, prawda?
Dla mieszkańców miast nie bez powodu jednym z głównych kryteriów wyboru destynacji wakacyjnej jest właśnie cisza i odizolowanie się od zgiełku, z którym mają do czynienia na co dzień. Mieszkam na dość dużym osiedlu, więc regularnie doświadczam „miejskiej symfonii” – już z samego rana budzą mnie dźwięki śmieciarek, koszenia trawników, remontów, bawiących się dzieci i oczywiście aut. Środki transportu są głównym źródłem hałasu, a współcześnie ciężko się od nich odciąć. Zawsze w pobliżu znajdzie się mniej lub bardziej ruchliwa droga, tory kolejowe czy lotnisko. Nawet mieszkanie na terenach podmiejskich czy wsiach nie zawsze uchroni nas przed warkotem silników.
Monitorowanie stanu akustycznego odbywa się corocznie poprzez opracowanie tzw. map akustycznych, wykonywanych w oparciu o europejskie wskaźniki. Cały proces jest kilkuetapowy, uwzględniający wszystkie aspekty infrastruktury badanego środowiska. Dzięki temu można uzyskać dokładne pomiary, z których wnioski są jednoznaczne –
Polska przoduje na tle innych państw UE pod kątem zanieczyszczenia hałasem i to nie od dziś. Jedynie Wielka Brytania i Niemcy mają wyższy wskaźnik ludności podatnej na hałas drogowy w aglomeracjach.
Nieco lepiej wypadamy w zestawieniu dotyczącym hałasu przemysłowego, gdzie osiągamy wyniki pozytywniejsze niż dekadę temu. Czy poza miastami jest lepiej? Ani trochę – jesteśmy drudzy w Europie pod kątem liczby eksponowanych osób na hałas drogowy poza aglomeracjami. Należałoby więc szukać antidotum na ten ignorowany powszechnie problem. Dobrym wzorem do naśladowania jest Dania, czyli jedno z najbardziej cichych państw, gdzie dużą rolę odgrywa kultura mieszkańców. Zachowanie ciszy jest ich wspólną troską, a także swoistym przyzwyczajeniem. Rząd także robi swoje, ponieważ już od lat 60. XX wieku w Kopenhadze istnieje strefa wolna od samochodów, a łączna długość tras rowerowych w całym kraju to ponad 300 km. Większość Duńczyków nie ma bowiem auta. W efekcie nawet jeśli jedziemy do centrum stolicy, możemy się nacieszyć spokojem.
Z pewnością, gdyby miasta były bardziej przyjazne dla rowerzystów oraz użytkowników komunikacji miejskiej, ograniczyłaby się liczba samochodów, a co za tym idzie hałas, który powodują. W Łodzi brak elektrycznych autobusów, obiecywanych od dawna, za to wciąż można zafundować sobie przejażdżkę archaicznymi wręcz pojazdami, które swoim rumorem przyprawiają o ból głowy. Na szczęście powoli rusza Łódzki Rower Publiczny 2.0, czyli pocovidowa reaktywacja tego projektu. Drugą stroną medalu jest fakt, że drogi rowerowe często są prowadzone przy samej jezdni, więc można zapomnieć o cichej i zdrowej jeździe.
Choć zamiana na pojazdy elektryczne przynosi pozytywne skutki, to nie wystarcza. Według raportu EEA, poziom hałasu do 2030 r. będzie stale wzrastał, nawet jeśli 50% użytkowników dróg poruszałoby się pojazdami zasilanymi elektrycznie. Prognozy nie są więc pozytywne, co nie oznacza, że nie należy się starać, aby je polepszyć. Mało mówi się o rodzajach nawierzchni, które mogą wyciszać hałas, nie wspominając już o stanie polskich dróg, wiecznie podziurawionych, co również nie sprzyja cichej jeździe. Ekrany przy autostradach często są przestarzałe i stawiane w niewłaściwych miejscach, przez co nie zapewniają odpowiedniej ochrony, bo od czasu postawienia ich, natężenie hałasu wzrosło. Część z barier akustycznych jest zbędna, stawiana na pustych obszarach, jedynie psuje krajobraz i stanowi przeszkodę dla zwierząt. Dodatkowo jest to dla państwa ogromna inwestycja, liczona w setkach milionów, którą spokojnie można by zastąpić tańszymi i naturalnymi odpowiednikami, takimi jak wały ziemne czy pasy zieleni.
Nie tylko transport jest tu źródłem problemu. Głośnymi dźwiękami jesteśmy atakowani ze wszystkich stron i będziemy nimi atakowani jeszcze bardziej. Gdy wprowadziłam się na moje osiedle w 2007 roku, nie miałam wielu sąsiadów, w pobliżu był jeden większy sklep, a okolica zdominowana była przez las. Z biegiem czasu lasu było coraz mniej, zastąpiły go magazyny, autostrada, bloki, a także stacje benzynowe, które generują szczególnie dużo hałasu.
Sednem problemu jest nie tylko nadmiar „hałasogennych” jednostek, ale także ich rozmieszczenie. Nie da się ukryć, że większość zabudowy w Polsce jest przypadkowa, tzn. stawiana tam, gdzie akurat trafiła się ziemia na sprzedaż.
Nie ma przemyślanych planów miast, tak, by mogły współgrać ze środowiskiem naturalnym, czy być bardziej przyjazne dla mieszkańców. Taka losowość skutkuje większym rozprzestrzenianiem się fal dźwiękowych i dużym echem, przez co nieraz mamy okazję słuchać rozmów mieszkańców z sąsiedniej ulicy.
Wniosek jest jeden – jako obywatele powinniśmy bardziej zatroszczyć się o stan naszego środowiska pod kątem ograniczania hałasu. Prócz wcześniej wspominanych rozwiązań ograniczających natężenie dźwięków wywoływanych przez środki transportu, jednym z rozwiązań jest tworzenie cichych obszarów, czyli parków czy skwerów, które dzięki gęstej roślinności ograniczają bodźce z zewnątrz. Podobnie działają pochodzące z Holandii woonerfy, gdzie znacznie ogranicza się możliwość przemieszczania samochodami i które rządzą się własnymi prawami. Niektóre sklepy wprowadziły tzw. ciche godziny, specjalnie dla ludzi ze spektrum autyzmu, dla których hałas jest szczególną przeszkodą w codziennym funkcjonowaniu. Podczas takich godzin w sklepach nie usłyszymy muzyki ani komunikatów i w spokoju będziemy mogli zrobić zakupy. Takie rozwiązanie warto byłoby wprowadzić także w galeriach i centrach handlowych, w których panuje szczególnie duży zgiełk. To samo tyczy się stref ciszy w pociągach, które moim zdaniem powinny obejmować wszystkie wagony, a nie tylko ich wyznaczone części.
To, czy coś zmieni się w kwestii zanieczyszczenia hałasem, nie leży oczywiście jedynie w rękach mieszkańców, ale przede wszystkim w rękach inwestorów i zarządców. Możemy mieć jednak wpływ na ich działania, wychodzić z własnymi inicjatywami w ramach budżetu obywatelskiego, a także ze sprzeciwem, jeśli plany na rozbudowę okolicy niekonieczne nam odpowiadają. O zupełną ciszę w mieście trudno, ale o stworzenie przestrzeni przyjaznych naszemu organizmowi już prościej.
Źródła:
- Raport o stanie akustycznym środowiska w Polsce na podstawie wyników realizacji map akustycznych + III runda realizacji map akustycznych
- Zanieczyszczenie hałasem stanowi poważny problem zarówno dla zdrowia ludzi, jak i dla środowiska
- Zanieczyszczenie hałasem jest nadal powszechne w całej Europie, ale istnieją sposoby na jego zmniejszenie
- Hałas – więcej niż tylko ciężar
- Międzynarodowy Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem
- Monitoring hałasu GIOŚ
- Kraków: pomiar natężenia hałasu przed budową linii tramwajowej
- „Ciche godziny” w dyskontach. Muzyki nie usłyszmy m.in w Lidlu
- EEA: narażenie na hałas środowiskowy powoduje 12 000 przedwczesnych zgonów w Europie Polska „ekranoza”. Na A1 i S8 staną kolejne ekrany akustyczne