Medialna zmowa milczenia
TVP i TVN, Polsat i TV Trwam przemilczały protest ponad 5 tysięcy obywateli na ulicach Warszawy, który miał miejsce 6 czerwca 2020 roku. Demokratycznie ocenzurowały go również: Gazeta Wyborcza i Gazeta Polska, Rzeczpospolita i Dziennik Gazeta Prawna, gazeta.pl i wpolityce.pl, onet.pl i wp.pl, RMF FM i Polskie Radio, Tok FM i Radio Maryja.
Gdzie jeszcze nas nie było, ale byliśmy? Wziąłem udział w IV Międzynarodowym Proteście Przeciwko Przymusowi Szczepień, żeby dać wyraz sprzeciwu wobec ślepego postępu, o którym już pisałem w „Pandemia udawana, pieniądze prawdziwe”.
Wydarzenie, zorganizowane przez Stowarzyszenie STOP NOP, mogło stać się przyczynkiem do debaty publicznej o naszym zdrowiu i o technologii produkcji szczepionek.
Przypomnę tylko, że Polacy od lat wskazują na zdrowie, jako jedną z trzech najważniejszych dla nich wartości. 6 czerwca był, więc dobrą okazją, żeby zaprosić do studiów telewizyjnych i radiowych, na łamy prasy, ekspertów i decydentów, społeczników i pacjentów, z różnych politycznych stron. Dać im przestrzeń do rzetelnej rozmowy i przedstawienia argumentów. Zamiast tego otrzymaliśmy zmowę milczenia ponad podziałami. Przypomniała mi ona historię, która wydarzyła się 140 lat temu.
Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami
W 1880 roku, John Swinton, dziennikarz nowojorski, był gościem honorowym na bankiecie wydanym przez liderów medialnego rzemiosła. Gdy jeden z uczestników zaproponował wzniesienie toastu za niezależną prasę, Swinton wygłosił taką oto „myślozbrodnię”*:
„Każdy z obecnych tutaj wie, że niezależna prasa nie istnieje. Wy to wiecie i ja to wiem: żaden z was nie ośmieliłby się ogłosić na łamach gazety własnych opinii; a gdyby nawet się ośmielił, zdajecie sobie sprawę z tego, że nie zostałyby one nigdy wydrukowane. Dostaję ileś dolarów tygodniowo za to, żebym powstrzymywał się od wyrażania własnych poglądów i opinii w gazecie, w której pracuję. Wielu tu obecnych otrzymuje podobną zapłatę na identycznych zasadach. Gdyby ktoś z was był na tyle szalony, by uczciwie opisać sprawy, znalazłby się natychmiast na bruku. Gdybym dopuścił, by moje prawdziwe opinie zostały opublikowane, w którymkolwiek numerze gazety, straciłbym pracę w niecałe 24 godziny. Praca dziennikarza polega na niszczeniu prawdy, łganiu na potęgę, deprawowaniu, zohydzaniu, czołganiu się u stóp mamony, sprzedawaniu siebie, sprzedawaniu swojego kraju i swojego narodu w zamian za chleb swój powszedni, czy też – co się sprowadza do tego samego – za swoją pensję. Wiecie to wy i wiem to ja. Cóż to więc za szaleństwo wznosić toast za niezależną prasę! My, dziennikarze, jesteśmy wasalami, instrumentami w rękach bogaczy, którzy potajemnie spiskują i kierują wszystkim zza kulis! My jesteśmy ich marionetkami! To oni pociągają za sznurki, a my tańczymy! Nasz czas, nasz potencjał i nasze talenty są w rękach tych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami!”.
Bogacze za kulisami
Swinton wskazuje tym samym kilka tropów na drodze poszukiwania prawdy o zmowie milczenia z 6 czerwca. Ja pójdę tym finansowym, bo cenię sobie mądrości ludowe typu: „Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze”. Korporacje co roku wydają olbrzymie budżety na reklamy, które w rzeczywistości są ogłupianiem nas, obywateli. Przykładowo w branży farmaceutycznej wydatki na reklamę osiągnęły w Polsce w 2018 roku 4,2 mld złotych, motoryzacyjnej 1,2 mld, a telekomunikacyjnej 1,1 mld.
Przez ostatnie 25 lat w działalności społecznej nie raz spotykałem się ze zmową milczenia.
Trzy dekady temu, przy okazji kampanii obywatelskiej „Tiry na tory” milczano, gdy protestowaliśmy przeciwko polityce transportowej faworyzującej budowę autostrad i likwidującej kolej. Milczano, bo nasze działania były „przestępstwem” przeciwko koncernom motoryzacyjnym. Dwie dekady temu, milczano przy okazji naszej kampanii „Wolne do GMO? Chcę wiedzieć!”, bo była ona „myślozbrodnią” wymierzoną w korporacje biotechnologiczne. Ostatnio natomiast systematycznie spotykam się ze zmową milczenia przy okazji ostrzegania przed elektrosmogiem. Tutaj nasze ślady zacierają Policjanci Myśli na usługach korporacji telekomunikacyjnych. Przykładem jest ekspertyza wydana przez Instytut: „Megaustawa 5. Czy ta Księga rzeczywiście jest Biała?”.
Media obywatelskie
Co robić w takie sytuacji? Wyłączyć telewizor, krytycznie podchodzić do serwowanych nam treści, korzystać z oddolnych mediów obywatelskich i przede wszystkim samodzielnie myśleć. Tylko proszę nie mylić mediów społecznościowych z mediami obywatelskimi 😉.
Po latach wysyłania komunikatów prasowych o naszych działaniach, które trafiały do Naczelnika Kosza, wzięliśmy sprawy we własne ręce i staramy się tworzyć oddolnie, własne media obywatelskie. I nie jesteśmy w tym odosobnieni. Zapraszam, tym mocniej, wszystkich do korzystania i współtworzenia portalu Instytutu Spraw Obywatelskich. Patrz, czytaj, słuchaj i… działaj!
*Źródło: Labor’s Untold Story, Richard O. Boyer i Herbert M. Morais, United Electrical, Radio & Machine Workers of America, NY, 1955/1979