Felieton

#DzikieJestPiękne: Hydrozagadka

susza
Susza fot. Sven Lachmann z Pixabay

Monika Kotulak

Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 18 (2020)

Jak to jest, że w Polsce wiosną jest susza? W większości lasów wysokie zagrożenie pożarowe? Nad Biebrzą łąki palą się jak siano i coraz częściej słyszymy, że latem może zabraknąć wody w kranach?

Przez wiele ostatnich lat osuszyliśmy ponad 6,5 mln ha gruntów, wykopaliśmy setki kilometrów rowów melioracyjnych, żeby zwiększyć obszar do produkcji żywności. Zniszczyliśmy bagna, mokradła, torfowiska, uznając je za bezużyteczne, chociaż to one funkcjonują jak gąbki, zatrzymując wodę w środowisku i filtrując ją, tworząc specyficzny mikroklimat, podnosząc poziom wód gruntowych. Według badań dr hab. Mateusza Grygoruka z SGGW ilość wody w bagnach biebrzańskich jest kilkakrotnie wyższa niż we wszystkich zbiornikach retencyjnych wybudowanych w jego rejonie w ciągu 20 lat. Bagna mamy za darmo, a budowa zbiorników kosztuje kilkadziesiąt milionów. Przez osuszenie tereny rolne wyjaławiają się jednak szybciej, gleby są przesuszone, następuje erozja, zawieje pyłowe. Czego nie rozumiecie?

Wyprostowaliśmy, odmuliliśmy, pogłębiliśmy, wybetonowaliśmy i oczyściliśmy setki kilometrów rzek, żeby woda mogła szybciej spłynąć do morza, żeby nie zalewała pól rolnych. Tymczasem to właśnie spowolnienie spływu wody, utrzymuje stale wysoki poziom wód gruntowych, dostęp wody pitnej, nawodnienie pól rolnych i redukuje falę powodziową. Czego nie rozumiecie?

Wydaliśmy przecież pozwolenie na wybicie 1500 bobrów, chociaż to one budują naturalne zbiorniki retencyjne, które spowalniają spływ wody z pól rolników i lasów. Jeśli zdecydujemy się zbudować takie zbiorniki ręką ludzką, będziemy musieli wydać kilkadziesiąt milionów złotych. Czego nie rozumiecie?

Wycinamy drzewa, gdzie popadnie: w miastach, przy drogach, pomiędzy polami, w górach, w lasach, chociaż to właśnie drzewa pomagają zatrzymać wodę, tworzą chłodniejszy mikroklimat, dając cień i wilgoć. Opóźniają także spływ wody ze zboczy, zatrzymują erozję i ograniczają powodzie. Kosimy trawniki, likwidujemy tereny zielone w miastach, chociaż to one trzymają wodę, opóźniają jej spływ do kanalizacji. Czego nie rozumiecie?

Załamujemy ręce nad Biebrzą i spalonymi 8 000 ha łąk w Parku Narodowym, chociaż wcześniej osuszyliśmy ten i okoliczne tereny tak, że teraz woda jest na poziomie 1,5 m pod powierzchnią a nie tak – jak jeszcze kilka lat temu – wiosną bywała zaraz pod powierzchnią, a torfowiska były zalane, przez co nie miałyby prawa zająć się ogniem. Czego nie rozumiecie?

Biebrza
Biebrza CC BY 2.0 Frank Vassen
https://www.flickr.com/photos/42244964@N03/4664144695

Budujemy zbiorniki retencyjne, planujemy kaskadę dolnej Wisły, chociaż z takich zbiorników w trakcie upałów woda paruje dużo szybciej, wyższa temperatura stojącej wody ogranicza bioróżnorodność, progi na rzekach ograniczają migrację ryb, a żeby skorzystać z tak zebranej wody, do okolicznych wiosek musielibyśmy ją rozwozić beczkowozami. Jednak, gdyby myśl inżynierską skierować w stronę odtworzenia naturalnej retencji i oddawania przestrzeni rzekom, mogłyby wrócić do swoich naturalnych koryt, meandrów, tworzyć zakola, wyspy, rozlewiska, lasy łęgowe, poszerzyłyby się doliny zalewowe rzek. To nie tylko zabezpieczyłoby nas przed powodzią, utrzymało wilgoć, ale również pozwoliło odtworzyć faunie i florze. Zregenerowały się, co więcej, takie rozwiązania są dużo tańsze i nie wymagają utrzymania, są zatem dużo bardziej stabilne i efektywne kosztowo. Czego nie rozumiecie?

Minister Gróbarczyk odpowiedzialny za zarządzanie wodami apeluje do Polaków o oszczędzanie wody w domach i ogródkach, chociaż za 70% poborów wody w Polsce odpowiedzialny jest przemysł, głównie kopalnie węgla brunatnego, które w Polsce są nadal dotowane i wspierane. Czego nie rozumiecie?

Rząd odpowiada na problem programem „Stop suszy”, zamysłem rodem z PRL, postulując budowę zbiorników wodnych, których realizacja potrwa około 10 lat, a które w żaden sposób nie rozwiążą problemu. Dodatkowo w programie popiera się regulację rzek, aby umożliwić na nich żeglowność, przy czym ich pogłębienie i wybetonowanie przyczyni się do jeszcze szybszego spływu wody. Program ten nie jest jedynym, jest też kilka innych programów pochodzących z sektora energetycznego, środowiskowego, rolnego i leśnego, proponujących inne rozwiązania nieprzystające do siebie, chociaż to właśnie współpraca pomiędzy tymi sektorami może przynieść rozwiązanie. Czego nie rozumiecie?

Przyroda zaprojektowała najlepsze rozwiązania, naturalne, tanie, niewymagające ciągłego utrzymania, pomagające w nierównej walce z suszą, ociepleniem klimatu i wszystkim tym, co one przyniosą, bo dzikie jest nie tylko piękne, ale też mądre, zrównoważone, tańsze, logiczne. Czego więc nasz rząd, ten wysokiego i niskiego szczebla, nie rozumie? To jest dla mnie hydro-zagadka.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 18 (2020)

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Ekologia

Być może zainteresują Cię również: