Szkoła bez szkoły – alternatywne ścieżki edukacji

dzieci na łące
fot. thank you for 💙 z Pixabay

Weronika Mańczak

Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 199 / (43) 2023

Coraz więcej rodziców, stojących przed wyborem ścieżki kształcenia dla swoich dzieci, decyduje się na edukację domową lub szkołę alternatywną. Czasem wynika to z ich własnych traum wyniesionych ze szkolnej ławki, których nie chcą fundować swojemu dziecku. Czasem jest to decyzja podjęta w wyniku pogłębiania świadomości i wiedzy na temat systemu szkolnictwa. Nierzadko też zostają do tego wyboru „zmuszeni” przez to, że ich dziecko nie odnajduje się w publicznym systemie szkolnictwa. Faktem jest, że liczba uczniów w nauczaniu domowym oraz placówkach edukacji alternatywnej z roku na rok rośnie, a niekonwencjonalne formy kształcenia – chociaż w Polsce nadal mało popularne – oferują coraz więcej rozwiązań.

Uczeń w edukacji domowej jeszcze niedawno kojarzył się z uczniem problematycznym. Takim, który z różnych powodów „nie nadaje się” do tradycyjnej szkoły. Kilka ostatnich lat doprowadziło jednak do stopniowej zmiany tego stereotypu i nauczanie domowe zaczęło bardziej kojarzyć się z postępowym i zaangażowanym rodzicielstwem. Co jednak w praktyce oznacza tzw. homeschooling i czy jest on dostępny dla każdego?  

Edukacja domowa

Edukacja domowa to realizowanie obowiązku szkolnego poza murami szkoły.

Jest dostępna dla osób między 6 a 18 rokiem życia i aktualnie można na nią przejść w dowolnym momencie roku szkolnego – bez czekania na rozpoczęcie kolejnej klasy. Uczniowie w homeschoolingu muszą być również zapisani do szkoły. Nie uczęszczają jednak na lekcje. Za realizowanie przez nich programu nauczania są odpowiedzialni rodzice, co zostaje sprawdzone na koniec roku szkolnego, kiedy uczeń podchodzi do egzaminu klasyfikacyjnego z zakresu podstawy programowej przewidzianej dla danej klasy.

Rodzice, którzy decydują się na edukację domową swoich dzieci mogą wybrać placówkę publiczną, ale istnieją też specjalne szkoły zrzeszające osoby, które zdecydowały się na tę formę kształcenia. Takie szkoły często organizują kursy przygotowawcze do egzaminów oraz dają dzieciom możliwość kontaktu z rówieśnikami poprzez zajęcia sportowe, artystyczne, zjazdy, wycieczki. Jedną z największych organizacji tego typu w Polsce jest Szkoła w chmurze, czyli szkoła wirtualna, która działa na terenie całego kraju. Szkoła udostępnia uczniom platformę, która pomaga im w realizacji programu oraz zatrudnia nauczycieli, którzy oferują swoje wsparcie.

Kto się na to decyduje?

Liczba dzieci w edukacji domowej w Polsce to niewielki procent wszystkich dzieci w wieku szkolnym, jednak ich liczba z każdym rokiem rośnie.

Szczególnie w ostatnich latach nastąpił wzrost zainteresowania tą formą kształcenia. Według danych Ministerstwa Edukacji i Nauki w 2017 roku było to 13 955, czyli 0,3 % dzieci podlegających obowiązkowi szkolnemu i o 26 % więcej niż w poprzednim roku. W styczniu 2022 roku liczba dzieci w edukacji domowej przekroczyła 22 tysiące, co stanowi ok. 0,5 % dzieci w wieku szkolnym, a na początku kolejnego roku szkolnego (dane z 30.09.2022) w edukacji domowej uczyło się już 31 477 dzieci.

Zaletą edukacji domowej jest przede wszystkim większa swoboda w zarządzaniu czasem. Poza oszczędnością czasu na dojazdy uczeń zyskuje dodatkowe godziny poprzez dostosowanie tempa nauki do własnych potrzeb i możliwości.

Edukacja domowa to także większa kontrola rodzica nad tym, czego i w jaki sposób uczy się jego dziecko. O ile uczniowie licealni zazwyczaj sami organizują sobie proces nauki, o tyle to, jak swój „szkolny czas” będą wykorzystywać młodsze dzieci zależy całkowicie od ich opiekunów. Często motywacją rodziców do przejścia na edukację domową jest to, żeby dziecko spędzało czas bardziej aktywnie niż w szkolnej ławce. Pozwala to w większym stopniu na naukę przez doświadczenie i zabawę. Nic nie ogranicza tu też sposobu organizacji nauki – czas na zajęcie się danym przedmiotem nie jest limitowany szkolnym dzwonkiem. Umożliwia to pracę w blokach i łączenie ze sobą zagadnień z różnych przedmiotów.

Proces przechodzenia na edukację domową przyspieszyła bez wątpienia pandemia, która zmusiła uczniów do przeniesienia się w tryb nauki w domu. Podczas, gdy wiele osób wspomina miesiące nauki zdalnej jako najtrudniejszy i najmniej efektywny czas w ich edukacyjnym życiu, niektórym pozwolił on odkryć dla siebie nowy sposób nauki. Części uczniom, zwłaszcza ze starszych klas, doświadczenie to pokazało, że indywidualna nauka oparta na własnych zasadach przynosi im więcej korzyści niż chodzenie do tradycyjnej szkoły. Odkryli, że zyskują dzięki temu większą swobodę i czas, który mogą poświęcić na to, co ich najbardziej interesuje.

Blaski i cienie

Warto jednak zaznaczyć, że edukacja domowa to droga, która nie jest usłana różami i jak każda alternatywa stawia przed nami konkretne trudności. Wybór ten sprawdzi się dla rodziców, którzy pragną, aby ich dziecko wychowywało się w sposób bliski ich rozumieniu świata, ale są też świadomi poświęcenia i ograniczeń, jakich wymaga ta forma kształcenia. Przy braku motywowania z zewnątrz potrzebna jest tu znacznie większa samodyscyplina i motywacja wewnętrzna. Inną sprawą jest np. zadbanie o miejsce kontaktów towarzyskich dla swoich dzieci, ponieważ nie „załatwi” tego szkoła.

Decyzja o edukacji domowej wymaga też odwagi przyjęcia tego, że nasze dziecko będzie w pewien sposób inne od swoich rówieśników, ponieważ jego doświadczenia będą różniły od doświadczeń większości dzieci uczących się w tradycyjnych szkołach.

Ceną niezależności jest odmienność i trzeba być na nią otwartym.

Ale możliwości jest więcej…

Edukacja domowa jest jedną ze ścieżek, na które mogą zdecydować się rodzice, którzy nie chcą posyłać dziecka do tradycyjnej szkoły. Istnieje także wiele niepublicznych szkół, oferujących alternatywne modele nauczania. Funkcjonują one w oparciu o myśl konkretnych pedagogów lub jako mieszanka różnych idei. Zaprezentuję kilka z nich.

Ucieczka od „szkolnej ławki” – metoda Marii Montessori

Wielu założycieli szkół motywowały własne trudne wspomnienia z czasów szkolnych. Nie inaczej było z Marią Montessori, której w pamięci zostało tłumienie aktywności uczniów przez nauczycieli.

Metoda Montessori została więc oparta na umożliwieniu dzieciom swobodnego rozwoju. To założenie utrwaliło się w formie motta: „Pomóż mi zrobić to samodzielnie”.

Maria Montessori była włoską lekarką, pedagożką i pisarką, a swoją metodę zaczęła rozwijać pracując z dziećmi niepełnosprawnymi. Okazało się, że przyniosła ona duży sukces wychowawczy i dydaktyczny. W 1929 roku powstało Międzynarodowe Stowarzyszenie Montessori, które przygotowywało pedagogów do pracy w placówkach montessoriańskich. Metoda ta w przeciwieństwie do szkoły konwencjonalnej nie opiera się na posłuszeństwie nauczycielowi, ale podąża za dzieckiem, które samo wyznacza kierunek i tempo swojego rozwoju. Metody dydaktyczne, plan dnia czy przestrzeń nauki są dostosowane się do aktualnych możliwości dziecka – czego symbolem mogą być wprowadzone przez Marię Montessori w przedszkolach mebelki dziecięcych rozmiarów. Nie stosuje się też systemu kar i nagród, a błędy są traktowane jako okazja do nauki. Klasy są też zazwyczaj wielorocznikowe, aby przybliżyć warunki nauki do sytuacji z pozaszkolnej rzeczywistości oraz umożliwić dzieciom uczenie się od siebie nawzajem.

W Polsce szkoły prowadzone zgodnie z metodą montessoriańską są chyba najbardziej rozpowszechnioną formą edukacji alternatywnej. Placówki Montessori istnieją na każdym szczeblu edukacyjnym – przedszkola, szkoły podstawowe i licea.

Sztuka i doświadczenie – szkoła walfdorska

Twórcą pedagogiki walfdorskiej był Rudolf Steiner, a jego pierwsza szkoła została założona w 1919 r. w Stuttgarcie. Ten austriacki uczony zaproponował model edukacji oparty na antropozoficznym obrazie człowieka, który zakłada potrzebę równoległego rozwoju trzech aspektów: myślenia, uczuć i woli.

Idea szkoły walfdorskiej kładzie nacisk na wszechstronny rozwój i kształtowanie dziecka jako osoby twórczej, otwartej i zdolnej do samodzielnego myślenia.

Podobnie jak w pedagogice montessoriańskiej w szkołach walfdorskich program nauczania jest mocno zindywidualizowany. Tu jednak szczególnie ważną rolę odgrywa rozwijanie kreatywności i edukacja artystyczna, m.in. rysunek, malarstwo, muzyka, eurytmia (sztuka poruszania się przy muzyce i odpowiednich tekstach), a także zajęcia praktyczne, np. praca z drewnem czy w ogrodzie. Inne elementy szkoły walfdorskiej to brak ocen oraz brak podręczników – głównymi metodami nauki jest storytelling (opowiadanie historii) oraz eksperymentowanie. Nauka odbywa się w tzw. cyklu epokowym. Polega on na podziale roku szkolnego na kilkutygodniowe cykle, w ramach których uczniowie dogłębnie omawiają jedno zagadnienie – może być to na przykład cykl geografii Europy, nauki o zwierzętach czy starożytnym Rzymie. Obecnie w Polsce szkoły walfdorskie istnieją w Warszawie, Bielsku-Białej, Krakowie, Poznaniu i Wieliczce. Oprócz tego jest też wiele szkół, które inspirują się tą metodą i wykorzystują elementy pedagogiki walfdorskiej.

W poszukiwaniu własnej definicji sukcesu – szkoły demokratyczne

Podstawowym założeniem szkół demokratycznych jest dawanie dzieciom prawa do decydowania o sobie.

Pierwszą i najsłynniejszą szkołą demokratyczną jest Szkoła Summerhill założona w 1921 r. w Anglii przez A. S. Neilla. Zakłada ona odejście od hierarchiczności oraz opiera się na takich wartościach jak wolność i samorządność. Nie znaczy to, że w szkołach demokratycznych nie ma zasad. Uczniowie podlegają tu jednak takim samym prawom jak nauczyciele i inni pracownicy. Decyzje dotyczące życia szkoły są podejmowane demokratycznie na ogólnych zebraniach. Na takich spotkaniach głos dziecka i dorosłego mają równą wartość. Lekcje nie są obowiązkowe, a nauka jest mocno zindywidualizowana ze względu na różną gotowość dzieci do pracy i odmienne zainteresowania. Dla wielu może to brzmieć jak szaleństwo, jednak edukacja demokratyczna jest praktykowana od wielu lat w Summerhill i zainspirowała utworzenie ponad 200 podobnych miejsc na świecie. Przywołam tutaj fragment książki samego Neilla, w której tak pisze on o założeniach swojej szkoły: „Logicznie rzecz biorąc, Summerhill jest miejscem, gdzie ludzie mający wrodzone możliwości i pragnienie zostania uczonymi, zrealizują je; podczas gdy ci, którzy nadają się do zamiatania ulic, będą to robić. Jak dotychczas naszej szkoły nie opuścił jeszcze ani jeden zamiatacz. I nie piszę tego ze snobizmu, bo wolałbym raczej ujrzeć, jak opuszcza nas szczęśliwy zamiatacz ulic niż znerwicowany uczony.”

W Polsce powstanie ruchu szkół demokratycznych zainicjowała Fundacja Edukacja Demokratyczna oraz Fundacja Bullerbyn. Obecnie w naszym kraju działa kilkanaście szkół inspirowanych tą ideą.

W drodze powrotnej do natury – szkoły leśne

Umożliwienie dziecku dorastania w kontakcie i harmonii z naturą to idea, która przyświeca założycielom przedszkoli i szkół leśnych. Ta forma nauczania dotyczy wczesnej edukacji – leśne placówki przeznaczone są zazwyczaj dla dzieci w wieku do ok. 10 lat. Pomysł przedszkoli leśnych  narodził się w latach 50. w Danii, gdzie Elle Flauteum zainspirowała grupę rodziców z małego miasteczka do codziennych spacerów z dziećmi do lasu. Szkoły leśne nadal powstają w podobny sposób – są to prywatne inicjatywy rodziców, których łączy wspólna wizja wychowania dzieci.  

Leśna edukacja jest najbardziej rozpowszechniona właśnie w Danii, a także w innych krajach skandynawskich, Niemczech, Szwajcarii, Kanadzie i Japonii.

Kilkadziesiąt takich miejsc powstało też w Polsce. Zajęcia w szkołach leśnych – niezależnie od pogody i pory roku – odbywają się w większości na świeżym powietrzu. Daje to dzieciom możliwość doświadczania otoczenia za pomocą wszystkich zmysłów, pobudza ich kreatywność, ciekawość świata, uczy  zaradności i współpracy. W oczywisty sposób rozwija też sprawność fizyczną oraz umiejętności praktyczne. Podczas gdy w wielu przedszkolach dzieciom nie daje się do ręki widelca, dzieci z przedszkoli leśnych używają narzędzi ogrodniczych, strugają w drewnie, rozpalają ogień itp. Szkoły leśne wykorzystują elementy pedagogiki wypracowane przez różne systemy, m.in. szkołę walfdorską i Montessori. 

Alternatywa z przyszłością

Edukacja domowa czy szkoły eksperymentalne nie są z pewnością dla każdego. Wymagają większej świadomości i zaangażowania – zarówno ze strony rodzica jak i ucznia. Jednak powstawanie takich miejsc napędzają głównie działania samych rodziców, którzy nie chcą czekać na odgórne reformy systemu edukacji. Szkoły alternatywne powstały z bardzo konkretnego pragnienia zmian oraz wiary w to, że współczesna wiedza psychologiczna i pedagogiczna jest w posiadaniu lepszych rozwiązań edukacyjnych niż tradycyjna szkoła. Chociaż metody dydaktyczne w nich stosowane są różne, ich punktem wspólnym jest chęć dostosowania szkoły do dziecka zamiast dziecka do szkoły. Opierają się na szacunku do dziecka i wierze w jego możliwości.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 199 / (43) 2023

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Społeczeństwo i kultura

Być może zainteresują Cię również:

Chcę wiedzieć

Sukces INSPRO ws. GMO!

Z nieukrywaną satysfakcją informujemy, że za sprawą naszej Trybunał Sprawiedliwości UE nakazał Polsce usunięcie naruszeń związanych z uprawami GMO. Pomimo dyrektywy unijnej Polska do tej pory nie ustanowiła systemu powiadamiania o lokalizacjach upraw GMO, nie poinformowała o nich również społeczeństwa.