Rozmowa

Przywracanie dzikiej przyrody. Dzikie jest piękne i… cenne

Puszcza Białowieska
Puszcza Białowieska, fot. Janusz Korbel

19 września 2022 roku zmarł David Foreman, jeden z najsłynniejszych na świecie działaczy ruchu obrońców przyrody. W rocznicę śmierci twórcy ruchu Earth First! publikujemy wywiad, który naszym zdaniem wart jest uwagi. Szczególnie dziś, kiedy wojna przeciwko Ziemi przybiera na sile i brutalności.

Rozmowa z Davem Foremanem została przeprowadzona przez Jacka Humphreya.
Stronie Rewilding.org dziękujemy za możliwość publikacji fragmentu podcastu. Zachęcamy do odsłuchania całego podcastu.

Jack Humphrey: W 1992 roku termin „rewilding” został stworzony przez Dave’a Foremana. Od tego czasu termin ten nabrał wielu różnych znaczeń dla przeróżnych osób i grup na całym świecie. Poprosiłem Dave’a, aby wrócił do swoich początków i opisał, jak narodził się pomysł stworzenia terminu „rewilding” i kim byli ludzie, którzy mu w tym pomogli. Należy zauważyć, że to, co obecnie jest modne w dziedzinie ochrony przyrody, inspiruje i kieruje wysiłkami na rzecz ochrony i przywracania dzikiej przyrody na całym świecie.

Dave Foreman: Cóż, tło tego to fakt, że pod koniec lat 80. pierwotne Earth First (organizacja ekologiczna, która została założona przez Dave’a Foremana oraz Mike’a Roselle – przyp. redakcji) zaczęło się rozpadać. Zacząłem rozmawiać z Johna Davisem, który pisał artykuły z zakresu biologii ochrony dla pierwszego czasopisma, którego byłem redaktorem, oraz Michaelem Souley, że następnym krokiem w moim rozwoju jako ekologa ochrony miałoby być połączenie oddolnej ochrony środowiska i biologii ochrony (czyli m.in. zajmowanie się określeniem jakie niebezpieczeństwa mogą zagrażać środowisku ze strony człowieka – przyp. redakcji).

Inny ruch ekologiczny, jakim była ekologiczna rewitalizacja, również nabierał rozpędu, a David Brower mówił o koncepcji RKO – ochrona, konserwacja i przywracanie. Istniało czasopismo poświęcone ekologicznej rewitalizacji, ale skupiało się głównie na aspektach technicznych, takich jak odtwarzanie mokradeł i podobne rzeczy. Ja natomiast wracałem do początków Earth First, gdzie mówiliśmy o przywracaniu dzikiej przyrody – o próbach przywracania miejsc do stanu naturalnego przez zamykanie dróg i zakaz wjazdu pojazdów. Faktycznie, wiele obszarów dzikiej przyrody zostało wyznaczonych, a następnie zamknięto w nich drogi przejazdowe i zakazano wjazdu pojazdów. Około 1990 roku, po głębszym zastanowieniu, zdecydowałem, że to rewitalizacja dzikiej przyrody jest tym, czego chcemy. Wprowadziłem termin „rewilding”. A właściwie oryginalna nazwa – „Projekt Dzikiej Przyrody” – brzmiała „Przywracanie Dzikiej Przyrody w Ameryce Północnej”, i tak jest zarejestrowana ta nazwa w biurze Sekretarza Stanu Nowego Meksyku jako organizacja non-profit. W rzeczywistości Instytut Rewitalizacji jest oficjalnie „Przywracaniem Dzikiej Przyrody w Ameryce Północnej”.

Michael Souley, John Davis oraz inni naukowcy zaczęli dostrzegać jak ważne jest przywracanie ekosystemów dzikiej przyrody, podnosząc to zjawisko na wyższy poziom. Dwie z tych kluczowych koncepcji polegały na przywracaniu wymierających gatunków, czyli dużych drapieżników, inżynierów ekosystemów, takich jak bobry, pieski preriowe czy bizony.

Ponieważ poza Ameryką Północną nie było odpowiednio dużych obszarów, które mogłyby pomieścić pełne ekosystemy, naszym pomysłem było stworzenie czegoś, co nazwaliśmy „szlakami dzikiej przyrody”.

Ten termin oznacza, łączenie razem miejsc chronionych i obszarów, które próbujemy przywrócić do naturalnego stanu, takich jak parki narodowe i rezerwaty przyrody. W ten sposób tworzymy bezpieczne trasy, które pomagają dużym zwierzętom podróżować i odnawiać ekosystemy Można by było postawić tutaj pytanie – tylko jak puma przechodzi z tego pasma górskiego na inne pasmo górskie? Albo – jak sprawić, żeby łosie rozprzestrzeniły się na obszary, gdzie kiedyś występowały, ale już ich tam nie ma ? Czy też – jak zachęcić jaguary do przyjścia od południa i ponownego osiedlenia się w Nowym Meksyku, Arizonie i Teksasie? W skrócie, nasz pomysł polegał na tym, że najpierw uczymy się od rdzennych społeczności, jak ochronić przyrodę, a potem staramy się zastosować te sposoby na większą skalę, na przykład na całym kontynencie.

Było to podstawowym pomysłem, który przedstawiłem na zebraniu zarządu Projektu Dzikiej Przyrody. Pokazałem trzy główne obszary, które chcieliśmy chronić: jeden wzdłuż wybrzeża Pacyfiku, drugi od gór Sierra Madre w Meksyku przez Góry Skaliste, Kanadę i Góry Brooksa do Północnej Alaski, trzeci biegnący od Florydy przez Appalachy i ostatni, łączący wszystkie te szlaki na terenach Wielkiej Dzikiej Północy, Alaski i Kanady, obejmujących Wielkie Jeziora w USA. Nasze podejście opierało się na trzech „W”: Wilderness (dzicz, w tym znaczeniu dzikie zwierzęta – przyp. redakcji), Wild (dzikość, w tym znaczeniu dzikie obszary – przyp. redakcji), Waves (fale, w tym znaczeniu korytarze – przyp. redakcji), które łączyły te obszary między sobą.

Nasze działania były prowadzone bardziej z naukowego punktu widzenia. Teraz, patrząc wstecz, zauważam, że istniał pewien problem, którego nigdy nie rozwiązaliśmy w Projekcie Dzikiej Przyrody. Niektórzy, tacy jak Michael i Reed, postrzegali Projekt Dzikiej Przyrody jako naukową organizację zajmującą się ochroną środowiska. Ja oraz inni z kolei widzieliśmy go jako organizację ochrony przyrody, która opiera się na biologii ochrony. Te dwie perspektywy były podobne, ale różniły się w pewnych aspektach, co prowadziło do konfliktów, ponieważ nie do końca rozumieliśmy różnice między naszymi wizjami.

<fragment wycięty – związany z przywracaniem dzikości terenom w USA>

Jedna z rzeczy związanych z Sky Island Alliance (organizacja chroniąca i przywracająca unikalną przyrodę, wody i dzikie miejsca na podniebnych wyspach, czyli odizolowanych górach, otoczonych radykalnie odmiennymi środowiskami nizinnymi – przyp. redakcji), która mnie zachwyciła w tej pracy, to to, że pracując wszyscy patrzyliśmy sobie nawzajem w twarze i myślałem sobie: „No cóż, po prostu wstaną i zaczniemy rysować te linie, prawda?”. Dobrze pamiętam, że myślałem sobie, że nikt nie wie, jak to zrobić, nikt nigdy tego wcześniej nie zrobił, ale po prostu to zrobimy. I nadal mam w głowie to zdjęcie wszystkich siedzących wokół. Wszyscy byli w pokoju, ty, Souley i wszyscy ci, z którymi będziemy rozmawiać w tej serii podcastów. To była naprawdę żywiołowa i wspaniała chwila. Pamiętam, że rozmawialiśmy także o wdrożeniu. Naprawdę rysowanie tych linii na mapach zaniepokoiło niektórych ludzi. Inni zainteresowani, na przykład rolnicy oraz pracownicy BLM (Bureau of Land Management/ Biuro Gospodarki Gruntami). To zaczęło naprawdę fascynować ludzi w sposób, który mnie, jako kogoś, kto działał w innych organizacjach na rzecz środowiska, zaskoczył. To był pierwszy wielki projekt o holistycznym podejściu, w jakim kiedykolwiek brałem udział. Myślę, że stało się to popularne także dla wielu innych ludzi, którzy przeczytali o wynikach naszej pracy, podobnie jak ja. Cieszę się, że są ludzie, którzy wciąż nad tym pracują. Czy czujesz się zniechęcony tym, gdzie dziś jesteśmy? Albo tym, ile jeszcze mamy do zrobienia?

Myślę, że to, co naprawdę osiągnęliśmy, to włączenie tych kwestii do publicznej dyskusji, na przykład przywracanie dużych drapieżników.

Rozpoczęliśmy to w latach dziewięćdziesiątych, zanim wilki zostały przywrócone do Yellowstone oraz wilki meksykańskie zostały wypuszczone w Nowym Meksyku i Arizonie. Teraz te sprawy są powszechne nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Wilki są teraz przywracane w Meksyku i Ameryce Południowej. Przywracane są nawet wymarłe gatunki, jak to planował Douglas Tompkins w północnej Argentynie. Obecnie istnieją także projekty rewitalizacji w Europie, przywracające wilki, niedźwiedzie i rysie. Na przykład, w południowych Niemczech jest teraz więcej wilków niż w Nowym Meksyku i Arizonie. Te wilki przywędrowały same z Europy Wschodnie, a stało się to możliwe dzięki stworzeniu bardziej przyjaznego dla nich środowiska. Istnieją także plany na przywracanie dzikiej przyrody w Afryce, takie jak rozszerzenie parku narodowego Krugera w RPA oraz inicjatywy w Botswanie i Andorze. Rzeczywiście, na całym świecie dzieje się wiele w zakresie rewitalizacji przyrody. W Azji i Rosji również są podejmowane działania. Popularność tego podejścia jest powszechna, choć gdzieniegdzie staje się bardzo umiarkowana lub osłabiona. Niektórzy, jak na przykład „Rewilding Britain” wypaczają znaczenie „rewildingu”, odchodząc od nacisku na połączenia lub mówiąc o potrzebie „rewildingu” samych siebie, nawiązaniu kontaktu z naturalną dzikością.

Termin „rewitalizacja” jest używany na wiele różnych sposobów, ale celem Instytutu Rewitalizacji jest wyznaczenie fundamentalnej koncepcji i jej promowanie. Czy jestem za wszystkimi jej aspektami? Tak, ponieważ to istotne. Bez tego rewitalizacja może być postrzegana tylko jako ekologiczna restauracja na większą skalę. Jednak pierwotna koncepcja rewitalizacji zakłada spojrzenie na wszystkie elementy, takie jak przywracanie naturalnych przepływów rzek. To wydarzenie miało miejsce, gdy Earth First zorganizowało protest w przy tamie Glen Canyon w 1982 roku, co pobudziło debatę publiczną na temat ciągłego niszczenia dzikiej przyrody w zachodniej części Stanów Zjednoczonych.

Od tego czasu wiele tam zostało usuniętych, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w innych krajach, co pozwoliło przywrócić rzeki i przywrócić populacje ryb, takie jak łososie w Maine. Dlatego rewitalizacja to nie tylko o gatunkach, ale także o przestrzeni i naturalnych procesach. To wszystko stanowi integralną część tej koncepcji.

Wyobrażam sobie, jak opisane przez ciebie podejście do rewitalizacji przyrody rozprzestrzenia się na całym świecie. O tym, że dziś jaguar w Meksyku może teraz spojrzeć na naszą mapę i pomyśleć: „O, mogę tu iść, nie martwiąc się że mnie zastrzelą”. Kiedy zaczynaliśmy, to wydawało się naiwne, ale teraz widzę, że to może być naszym celem.

Twoje graficzne przedstawienie tego pomogło nam zrozumieć, co jest możliwe. Rysowanie tego obrazu rzeczywiście odzwierciedla wiele aspektów twojej kariery. Kiedy to zrobiłeś, złamałeś pewien rodzaj bariery, o której wcześniej nikt nie myślał. Wydaje się to być proste, ale wprowadziłeś pomysł, że tama może pęknąć, i to zmobilizowało ludzi do myślenia w ten sposób. Teraz ludzie patrzą na tamy w swoich regionach i mówią: „Rzeka jest zatkana, tama powinna zostać usunięta, to jest złe”. Twój pomysł stał się natchnieniem i rozprzestrzenił się na całym świecie. Dlatego, mówiąc, że mapa na ziemi może jeszcze nie być kompletna, przypomniałeś nam, że prace nad rewitalizacją trwają nadal, i to jest ważne. Dzięki temu, że skupiłeś uwagę na dużych zwierzętach, drapieżnikach, połączeniach ekologicznych i naturalnych systemach, zainspirowałeś ludzi do podjęcia działań. To niesamowite podsumowanie tego, co jest możliwe i jakie osiągnięcia już widzimy.

O tak, myślę, że naprawdę wpłynęliśmy na język i wizję działań konserwacyjnych, w zakresie przyrody na całym świecie, co uważam za ogromne osiągnięcie. Wielu ludzi było zaangażowanych w ten proces i jestem bardzo dumny ze swojej roli, a także z twojej, Jacku, bo byłeś na samym początku tego wszystkiego. Pewne pomysły, takie jak ten, rozprzestrzeniają się na całym świecie, gdy przyjmują konkretne formy. Teraz słowo „rewilding” jest nawet wpisane do słowników, a jako osoba związana z literaturą, naprawdę cieszę się, że słowo i idee, które reprezentuję, stały się powszechnie akceptowane w języku i świadomości ekologicznej na całym świecie.

Jestem bardzo dumny z faktu, że jedno z moich słów stało się oficjalnym terminem i jest teraz częścią słowników. Jednak jeszcze bardziej cieszy mnie to, że idea ta jest zakorzeniona w umysłach ludzi i przekształca się w działania na poziomie lokalnym.

Praktycznie wszędzie teraz słowo „rewilding” ma swoje miejsce i znaczenie.

Oczywiście. To było jednym z głównych impulsów do stworzenia tej serii. Chcieliśmy znaleźć sposób, aby ożywić tę ideę. Zazwyczaj to pasjonaci różnych dziedzin, którzy dostrzegają te kwestie, działają w różnych organizacjach, grupach i regionach na całym świecie. Ich aktywność zależy od obszaru, nad którym pracują, oraz od misji swojej konkretnej organizacji. Wyobrażam sobie, że ktoś, czytając stary numer „Wild Earth” lub coś podobnego, pomyślał: „Hej, o tym powinniśmy rozmawiać. Musimy wyciągnąć mapy i zacząć działać.”. To zjawisko występuje dosłownie wszędzie na świecie. Jak to wpływa na ciebie w kontekście twojej pracy w Instytucie Rewitalizacji i jakie może mieć znaczenie w przyszłości?

Moim zdaniem ważne jest, abyśmy sprawdzili czy te wspaniałe koncepcje można przekształcić w praktyczne działania. Niestety, widzimy tendencję do cofania się, nawet w tradycyjnej konserwacji dzikiej przyrody, nie musimy szukać przykładów poza granicami USA.

Chociaż wiele osób cieszy się z powrotu wilków, to niestety są i tacy, którzy chcieliby je wyeliminować. Dlatego często wydaje się, że mimo wszelkich postępów, jakie osiągnęliśmy, wracamy z powrotem o krok do tyłu.

Musimy także stawić czoła ogromnym wyzwaniom związanym z klimatem i przeludnieniem. Jak więc możemy działać w obszarze rewitalizacji, mając to na uwadze? W mojej opinii, jednym z najlepszych rozwiązań jest tworzenie obszarów chronionych, które umożliwią gatunkom dostosowanie się do zmian klimatycznych. Nie jestem pewien czy gatunek ludzki będzie istniał za 100 lat w obecnej formie, ale moim głównym celem jest zachowanie różnorodności biologicznej, naturalnych procesów oraz dużych obszarów lądów, oceanów, jezior i rzek, które pozostają niezagrożone działalnością przemysłową. Chcemy stworzyć te elementy ewolucji na wypadek przyszłych wyzwań. To jest prawdziwe dziedzictwo, które możemy przekazać przyszłym pokoleniom. Moim zdaniem to właśnie ten kierunek powinna obrać rewitalizacja dzikiej przyrody, niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość.

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Mówiliśmy o tym już od dawna, a także wcześniej zaznaczyłeś, że byłoby wspaniale, gdyby ludzie odwiedzając różne miejsca zakochiwali się w nich, a następnie postanowili je ochronić. Obecnie mamy aż 328 milionów odwiedzin w parkach narodowych, to najnowsza liczba, którą udało mi się znaleźć i ta liczba stale rośnie z każdym rokiem. Zwykli ludzie odkrywają parki narodowe oraz inne otwarte przestrzenie i dzikie obszary w ogromnych ilościach. To tworzy też wiele problemów, bo w aktualnym klimacie politycznym parki są zmniejszane, wycofywana jest ich ochrona, nikt nawet nie myśli o tworzeniu nowych. Czy przeliczyliśmy się tak bardzo zwiększając zainteresowanie parkami narodowymi?

Nie, to poniekąd trzeba było zrobić. Jak powiedział Dave Brower, straciliśmy Glen Canyon (została tam zbudowana tama – przyp. red.) wszyscy podziwiali Wielki Kanion, ale niewielu znało Glen Canyon. Pomimo że był on równie piękny i magiczny, a może nawet jeszcze bardziej dziki niż Wielki Kanion, to niestety przegrał, ponieważ był mało znany. To problem, z którym borykają się ci, którzy starają się ochronić dziką przyrodę.

Z jednej strony nie chcesz, aby ludzie znali najlepsze miejsca, bo chcesz zachować je dla siebie i uniknąć ich dewastacji. Jednak, jeśli nikt nie zna danego miejsca, nikt nie będzie go bronić. Ludzie muszą zrozumieć wartość i piękno dzikiej przyrody, aby zaangażować się w jej ochronę.

Dlatego praktycznie wszystkie organizacje zajmujące się ochroną przyrody organizują wycieczki do obszarów, które chcą chronić. To sposób na zainteresowanie ludzi konkretnym miejscem i jego dziką przyrodą, a także na wzbudzenie poczucia odpowiedzialności za to miejsce. Jednak istnieje druga strona medalu, gdzie ludzie wchodzą w dzikie miejsca w sposób, który niszczy ich dzikość. Chcą zabierać ze sobą elementy cywilizacji, jak słuchawki z muzyką, boomboxy czy telefony komórkowe. Te gadżety oddzielają ich od dzikiej przyrody, którą chcą doświadczyć, i zamiast odciąć się od cywilizacji, pozostają z nią związani. To sprawia, że mam poważne obawy.

Podobnie zaniepokojony jestem postawą niektórych rowerzystów górskich, którzy dążą do dostępu do obszarów dzikiej przyrody, w tym parków narodowych i walczą przeciw tworzeniu nowych rezerwatów… Gwarantuję ci, że każdy rowerzysta górski jest bardziej sprawny w poruszaniu się w dzikiej przyrodzie niż ja. Mam już 72 lata i 16 śrub w kręgosłupie. Ostatnio moje wędrówki ograniczają się do kilku mil, choć zdołałem odbyć długie wycieczki kajakowe i wodniackie. Niemniej jednak nie można zabierać ze sobą ulubionej zabawki czy gadżetu, który nas ogranicza. W dziką przyrodę wchodzimy na swoich warunkach, z poszanowaniem zasad, które ustanowiliśmy dawno temu.

Istnieje pewna tradycja i szacunek wobec tego, co zostało wykonane w przeszłości. W tym sensie  można powiedzieć, że to jest podejście konserwatywne.

Staramy się zachować i przywrócić dzikość tam, gdzie została utracona, ponieważ na całym świecie coraz więcej miejsc poddawanych jest działaniom przemysłowym.

Ostatnie 20 lat przyniosło różne raporty dotyczące tego, ile dzikiej przyrody wciąż pozostało na świecie, a te oceny różnią się między sobą. Jak możemy to oszacować dla Stanów Zjednoczonych? W przeszłości korzystaliśmy z map i kalkulatorów kieszonkowych, a obecnie inni używają zaawansowanych programów komputerowych, jednak wyniki wciąż nie różnią się znacząco od tych sprzed 30 lat.

W miarę jak nowe badania pojawiają się, dowiadujemy się, że jest coraz mniej obszarów, które nie zostały przekształcone przez działalność przemysłową, a także obserwujemy spadek populacji wielu dzikich gatunków. Na przykład populacje lwów w Afryce spadły ze 100 000 do mniej niż 20 000 w ciągu zaledwie kilku dekad. To samo dotyczy żyraf. To jest przytłaczające. Wielkość szkód wyrządzonych na lądzie i w morzach rośnie, nawet jeśli nie uwzględniamy globalnego ocieplenia i zakwaszenia oceanów spowodowanych emisją gazów cieplarnianych.

Jednak idea rewitalizacji nie polega tylko na zachowaniu tego, co mamy. Chodzi o to, aby zrobić to większym, lepszym i dzikszym. To może być inspiracją dla ludzi, aby stwierdzili, że nie musimy się godzić na ciągły spadek populacji dzikich gatunków, wymierania gatunków, eksploatacji dzikiej przyrody, nieustanny rozwój urbanizacji i karczowanie kolejnych terenów pod pola uprawne. Rewitalizacja może przynieść pozytywne zmiany. Możemy działać na rzecz poprawy sytuacji na świecie, zachowując integralność dzikiej przyrody. Możemy przywrócić zdrowe populacje gatunków i pozwolić im żyć na większych obszarach ich naturalnego występowania.

Nie musimy godzić się na pogarszające się wieści, znikające tygrysy, malejącą liczbę miejsc dla lwów czy niszczenie dzikich terenów w Utah pod wpływem przemysłu górniczego i wydobycia surowców.

Koncepcja rewitalizacji daje ludziom nadzieję, że wspólnie możemy uczynić świat lepszym.

Wydaje mi się, że wiele osób może czuć się podatnych na poczucie, że nic nie możemy zrobić dla wciąż żyjących lwów. Nie możemy nic zrobić dla słoni? Myślę, że ci, którzy uprawiają ziemię i polują na gatunki aż do ich wyginięcia są bardzo ośmieleni w tym konkretnym momencie historycznym, kiedy wygląda na to, że ludzie czują się bezsilni. Teraz, kiedy mówisz o rewitalizacji, to naprawdę nabiera sensu. To może być kluczowym sposobem na inspirację dla ludzi, aby nie czuli się bezradni w obliczu obecnej sytuacji. Możemy pracować nad zachowaniem tego, co zostało i przywracaniem dzikości. To nie jest to, co można by oczekiwać w kontekście rewitalizacji, ale jest inspirujące. Myślę, że ważne jest, aby ludzie, którzy słuchają, i ci, którzy przekazują tę wiadomość dalej, również zniechęceni obecną sytuacją, mogli usłyszeć, że istnieje nadzieja. To moje odczucie. To jest dobra wiadomość.

Tak, uważam, że ludzie potrzebują nadziei i pozytywnych wizji, które są także praktyczne i wykonalne. W obecnych czasach, gdy świat jest pełen wyzwań, ważne jest, abyśmy mieli pewność, że możemy coś poprawić.

Możemy działać na rzecz stworzenia lepszego i dzikszego świata. Możemy przywracać.

Myślę, że dlatego wiele organizacji konserwacyjnych rozwija tego typu inicjatywy.

Kiedyś wspomniałeś o mężczyźnie, który zajmując się jaszczurkami wpadł na pomysł stworzenia drabin dla tych zwierząt. To pokazuje, że praktyczne działania i zaangażowanie ludzi w terenach naturalnych mogą naprawdę przynosić konkretne rezultaty. To jest coś, co może napawać ludzi poczuciem spełnienia i sukcesu, które trudno osiągnąć poprzez podpisywanie petycji czy protestowanie. To doświadczenie pracy ręcznej i widok efektów swojej pracy na rzecz dzikiej przyrody jest niezwykle inspirujący. Dlatego uważam, że ważne jest, aby ludzie czuli, że mają coś konkretnego do zrobienia. To może być kluczowym elementem kształtowania przyszłości.

Dokładnie, to właśnie dlatego wiele grup konserwacyjnych stawia na bardziej praktyczne podejście, wykorzystując newslettery i zdjęcia z terenu, aby zainspirować swoich członków do wolontariatu i działania na rzecz przyrody w bardziej bezpośredni sposób. Wyprowadzają ich na zewnątrz, aby mogli osobiście doświadczyć, zrozumieć i pokochać te miejsca. To jest naprawdę skuteczna inicjatywa i cieszę się, że Sky Island Alliance nadal ją realizuje. Wiele innych organizacji również to robi, co bardzo motywuje obrońców przyrody.

Jak chciałbyś, żeby ludzie zaangażowali się w rewitalizację w swoim regionie?

W mojej opinii kluczowym elementem jest stworzenie strony internetowej poświęconej rewitalizacji oraz magazynu internetowego Rewilding Earth, które będą stanowić platformę, na której ludzie mogą zaangażować się. Chcemy, aby ludzie mogli odwiedzić naszą stronę internetową, przeczytać magazyn Rewilding Earth i dowiedzieć się, jakie możliwości aktywnego uczestnictwa w rewitalizacji są dostępne w różnych regionach Ameryki Północnej. Chcemy, aby mieli dostęp do informacji o tym, jak się skontaktować i zapisywać się na wolontariat lub być może zostali zainspirowani do podjęcia podobnych działań w swoim własnym regionie, we współpracy z lokalnymi grupami konserwacyjnymi, jeśli jeszcze tego nie robili.

Nasza rola polega na tym, aby być tym rodzajem bramy, przez którą ludzie mogą przekształcać się z biernych obserwatorów przyrodniczych programów telewizyjnych w aktywnych uczestników rewitalizacji.

I zostawienie telefonu w domu lub w obozie.

Dokładnie.

Dziękuję za rozmowę.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 194 / (38) 2023

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Ekologia Chcę wiedzieć

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Chcę wiedzieć

Być może zainteresują Cię również: